Ten film ma właściwie dwóch głównych bohaterów: starszą panią, której wytworny świat odchodzi razem z kulturą jej pokolenia i psa, którego obecność w kadrze zapowiada wydarzenia decydujące o losie jego pani. Oboje łączy odstawienie do lamusa za sprawą syna bohaterki głównej i obecnej opiekunki psa zarazem. Film bardzo wielowarstwowy. Traktuje między innymi o dojrzałej, niezgorzkniałej samotności, ale też o przezroczystości, z jaką (nie)postrzega się starszych ludzi, o (nie)umiejętności wychowania młodego pokolenia, o zdobywaniu kolejnych terytoriów, o miłości macierzyńskiej i nie tylko. I świetna scena na początek, kiedy to nobliwa staruszka traci cierpliwość wobec chamstwa przyjmującej ją lekarki i odpowiada jej w takiej samej, równie chamskiej konwencji, pewnie wtedy zostaje zauważona. Ze swego pięknego, choć popadającego w ruinę domu "babcia, która ma hyzia" na jego punkcie, właśnie wykurzyła ostatnich lokatorów z kwaterunku, ale dzięki temu nie odnajdzie oczekiwanego świętego spokoju. W końcu, gdy sama zadba o to, by znalazł się ktoś, by podać jej herbatę i tak nie będzie wiedział, że zwykle pijała ją w filiżance.
„Pora umierać” Doroty Kędzierzawskiej.
Każdy z nas będzie kiedyś „przezroczysty”.
„Pora umierać” Doroty Kędzierzawskiej.
Każdy z nas będzie kiedyś „przezroczysty”.
Żeby zrobić taki film, trzeba być Dorotą Kędzierzawską. I zaangażować Danutę Szaflarską, z bagażem doświadczeń życiowych i wewnętrznym ciepłem.
OdpowiedzUsuńA.
To prawda, a przy czołowym zderzeniu z chamstwem łatwiej wyjść bez szwanku tylko wtedy, gdy się ma solidną, przedwojenną karoserię
OdpowiedzUsuń