poniedziałek, 25 lutego 2013

Imię dla ... zająca

Wychodzi na to, że ostatnimi czasy rzeczywiście pojawiam się tu od święta. Ale tyle się dzieje, że słowa nie nadążają za akcją. I znów niebawem święta, o czym przypomniała mi Złotowłosa pisząc pewien list. Ale najpierw zadała dość kuriozalne pytanie: "Mamo, jakie imię nosi w tym roku zając?" Nie zastanawiając się długo poradziłam, by sprawdziła w kalendarzu, czyje imieniny przypadają "na zająca". Chwilę potem dziecię list przynosi, by do zająca go wysłać. A ponieważ prosiła, by do zająca dla pewności dotrzeć także internetowo, przeklejam poniżej, by zajęczej uwadze nie umknął. Oto treść:

Drogi Zającu Hugonie!
W tym roku proszę Cię nie chowaj mi prezentu za firaną. Ale tym razem chciałabym klocki lego duplo "mój pierwszy ogród". Podpowiem Ci, że jeśli do marca ich nie wykupią, to szukaj ich w empiku. Dziękuję!"

 Urocze, mam nadzieję, że zając Hugon list uważnie przeczyta i do empiku zdąży. Gorzej, jeśli Złotowłosa pomyliła dni i zającowi nie Hugon tylko inaczej na imię. 

czwartek, 14 lutego 2013

Zmrożony psiak

To, co dziś usłyszałam i zobaczyłam w fotkach komórkowych Błękitnego Księcia najpierw mnie zdumiało, potem zmroziło, a poskutkowało m.in. tym postem. Otóż Książątko z kolegami poszkolnie się wałęsając spotkało psa z kulkami. Jak bolesne są takie grudki śniegu wplątane w futro najlepiej wie nasza psica, a temu psiemu osobnikowi śnieg wplątał się nawet w uszy. Śniegowy efekt zresztą zobaczcie sami:

 

Psiak wyglądał na zadbanego, ale niestety nie posiadał chipa, ani żadnego innego identyfikatora. Trudno było odnaleźć właściciela, 



zatem po otuleniu i "rozmrożeniu" pies trafił do schroniska przy ul. Bukowskiej. Tam czeka na tych, którym najprawdopodobniej się zgubił.  Spaniele słyną z tego, że lubią się oddalać od właściciela. Może znacie pana, którego porzucił pies?

poniedziałek, 11 lutego 2013

Finis coronat opus


Mijający tydzień to dla naszej domowej młodzieży przede wszystkim finisz zbiórki dla pogorzelców z  Centaurusa, którzy powstają niczym feniks z popiołów. Z podziwu godnym zapałem chłopcy karmę i inne potrzebne rzeczy zbierali, sortowali, spisywali i opisywali, aż wreszcie do upragnionego momentu wysyłki dotarli. A że tego kilkadziesiąt kilogramów się zebrało, sama wysyłka okazała się kolejnym wyzwaniem. Na szczęście z pomocą przyszła firma cioci Em i tak oto paczki i paczuszki na tira załadowane zwierzakom na pomoc wyruszyły i szczęśliwie na miejsce dotarły. Gratulacje dla chłopaków, podziękowania, dla wszystkich, którzy im pomogli!

niedziela, 3 lutego 2013

Z podziękowaniem


„Jeże” wspinały się wysoko, ale znów na szczyt nie weszły, zatrzymały się chyba na miejscu 24 na 555. Piszę chyba, bo w momencie zamknięcia konkursu nie widać ilości głosów oddanych na blogi poniżej pierwszej dziesiątki. Sama wędrówka po okolicy blogosfery była ciekawa sama w sobie, pojawiły się zupełnie nowe, interesujące blogi, pojawiły się nowe kategorie blogów. A „jeże” przy okazji konkursu otrzymały sporo miłych komentarzy w mailach i nie tylko. Wszystkim, którzy głosowali na jeże bardzo dziękuję, Wszystkim, którzy lubią jeże czytać obiecuję, że dbać o jeże będę. Z podziękowaniem raz jeszcze - Be.