niedziela, 30 sierpnia 2015

Ku zbrodni



Szokująca, na nowo opowiedziana historia Mansona i jego ludzi. Traktująca o tym, jak odwołując się do « Białego albumu » Beatelsów i własnych aspiracji muzycznych człowiek z niewątpliwą charyzmą potrafi manipulować ludźmi tak, by wierzyli, że odrażające działania mogą być pozytywne. Charles Manson próbuje, przez makabryczne zbrodnie, zwrócić uwagę świata na nieuchronną, jego zdaniem, apokaliptyczną wojnę rasową  helter skelter. Przez realizację jego wyobrażeń giną przypadkowe osoby (między innymi Sharon Tate, ciężarna żona Polańskiego), jednakże grupa wiernych mu członków Rodziny święcie wierzy w jego przepowiednie. Inteligentne zło w czystej formie pod płaszczykiem dobra. Z jednej strony seks grupowy, narkotyki, zabójstwa, z drugiej solidarność i wierność Rodzinie. Wszystko pod kontrolą jednego człowieka.
Dynamiczna narracja powieści pędzi jakby musiała nadążyć za natłokiem i splotem zdarzeń. A dzieje się dużo...      
 Jeff Guinn, Manson. Ku zbrodni, tłum. Krzysztof Kurek, wyd. Agora 2015

środa, 26 sierpnia 2015

Na wschód



Stasiuk zaprasza tym razem do wschodniej podróży, ku krainie, w której zaplątała się historia jego rodziny. Zapuszcza się od przygranicznego pasa wschodniej Polski aż po Mongolię, aż do Chin barwnie swą podróż słowami malując. Opuszcza swoją Małą Ojczyznę, by iść głębiej, dalej, ku przyczynom i wyjaśnieniom : « ... musiałem w końcu tam pojechać. Ponieważ są historie, które domagają się dalszego ciągu. (...) Rosja była źródłem, ale to Chiny miały stać się falą, która zaleje świat. Dlatego musiałem tam pojechać, żeby zobaczyć, w co zmienia się komunizm, którego byłem dzieckiem. (...) Musiałem się przekonać, że moja historia jest fragmentem czegoś większego. (...) Same Chiny ciekawiły mnie umiarkowanie. Były za stare, zbyt skomplikowane, by szczerze się nimi zainteresować. Przerastały mnie pod każdym względem, ale zdradzały mi moją przyszłość. Były najstarsze na świecie i dlatego najlepiej wiedziały, co się stanie. » ss. 214-235, wyd. Czarne 2014
« Wschód ». Stasiuk na tropie przeszłości, by zrozumieć przyszłość.

piątek, 14 sierpnia 2015

Przytulić jeża



Od paru dni mamy nową domowniczkę – jeżynkę Christinę. Zwierzątko po przejściach trafiło w ręce zapłakanej po koszatniczkach Złotowłosej i tak od paru dni nawzajem się pocieszają. Jeżynka jest bardzo towarzyska, a przede wszystkim lubi się przytulać i wtulać. Podbiła serca wszystkich domowników, nie oparł się jej urokowi nawet Wielki Pies. Krystynka ma nieco odmienny od  naszych zwierząt rytm dobowy, ale to akurat w sam raz by się nawzajem sobą nie zamęczyć i pozwolić zwierzątku odpocząć. Więcej fotek Krystynki, zwłaszcza z jej dzieciństwa, można znaleźć na stronie hodowli, z której pochodzi: krainajezy.pl


 

czwartek, 13 sierpnia 2015

Anima. Obrazy z Afryki



Mały i ciasny ten świat. Po raz kolejny natykam się na znajomych z blogosfery, których wcześniej odnalazłam w kinie. Tym razem wyciągnęłam ich z domowej biblioteczki szukając lektur na wakacje.  Anima. Obrazy z Afryki 2005-2013 to albumowy katalog do wystawy, która zdarzyła się jakiś czas temu w Poznaniu, w Galerii Piekary. Jej autorami są « Leorodzice », a raczej Leomama (patrz : film « Nasza klątwa » i leoblog), tym razem wędrująca po Afryce w sposób dość szczególny, bo tropiąc ślady (nie)obecności.

Magda Hueckel pokazuje resztki organiczne w różnym stanie trwania, zabiera nas w podróż do Afryki pełnej fetyszy i tajemnic. Dokumentuje krainy porzucone przez swoich mieszkańców. Uwiecznia schody bez domu, prowadzące dziś donikąd, a może do nieba, zagospodarowane przez ptaki. Utrwala lokalne symbole wędrówki ciała i duszy, ich podróż w czasie i dojrzewanie aż do rozkładu tego, co rozkładalne.   

Ta fotograficzna wędrówka pod prąd rzece ludzi, która pokonuje pustynię i morza, by dotrzeć do rajskiej Europy, prowadzi nas do Mali, do RPA, Beninu, Etiopii i Algierii, do miejsc, z których odeszli ludzie. Kiedy ? Dokąd ? Zapewne dawno. Z pewnością daleko. Może do Europy.

wtorek, 11 sierpnia 2015

Zabójcze lato



Wydawać by się mogło z pozoru, że tak upalne lato, jakie trafiło się nam w tym roku najtrudniej przetrwać futrzastym zwierzakom, zwłaszcza naszej « zimowej » psinie. Tymczasem psisko, choć sapie jak lokomotywa, ma się całkiem nieźle, kąpać się nie lubi, nawet wtedy, gdy wszystko, co żywe do wody się pcha. Tymczasem nasze małe dwie inne zwierzęce domowniczki, niestety upałów nie przetrzymały. Koszatniczki Karol i Kamil, ku rozpaczy Złotowłosej, wybrały chłodniejszą krainę i do niej się przeniosły. Na pocieszenie dla Złotowłosej, z podziękowaniem za dwa lata wspólnej krzątaniny, zamieszczam ich ostatnie fotki.