Szaro, buro i ponuro za oknem. W kuchni rozchmurzają nas na szczęście nasze jarmarczne delicje : miodki ( do grzańca, do mleka, do chleba), propolis ( na wrzody, rany, przeziębienie), pyłek kwiatowy ( do posypania chlebka z miodem na przykład) i nowy zupełnie nabytek - pierzga (zakonserwowany przez pszczoły taki pyłek "z górnej półki"). Więcej na temat można poczytać tutaj: http://www.apiterapia.biz/pierzga.html
Pierzga ma ponoć bogatszy skład chemiczny i lepszą przyswajalność niż pyłek, jest czymś w rodzaju sfermentowanego pyłku. Taki pszczeli odpowiednik naszej kapusty kiszonej. Zalecana podobno m.in. przy przemęczeniu, cukrzycy, chorobach jelit i nadciśnieniu.
Czego to te pszczoły nie wymyślą, choć takie niepozorne ... Francuzi skarżą się ostatnio, że u nich pszczół nie wiedzieć czemu ubywa. Mam nadzieję, że nasze krajowe mają się dobrze ...
Pierzga ma ponoć bogatszy skład chemiczny i lepszą przyswajalność niż pyłek, jest czymś w rodzaju sfermentowanego pyłku. Taki pszczeli odpowiednik naszej kapusty kiszonej. Zalecana podobno m.in. przy przemęczeniu, cukrzycy, chorobach jelit i nadciśnieniu.
Czego to te pszczoły nie wymyślą, choć takie niepozorne ... Francuzi skarżą się ostatnio, że u nich pszczół nie wiedzieć czemu ubywa. Mam nadzieję, że nasze krajowe mają się dobrze ...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz