Tytuł nie jest bynajmniej ćwiczeniem z fonetyki języka polskiego dla obcokrajowców, ale szybką informacją o stanie jeża wydobytego z psiej paszczy. I pies, i jeż ostatecznie wyszli cało. No prawie. Jak relacjonowała Pani Weterynarz, pies ma kilka ranek w pysku, jeżowi pogniotły i połamały się nieco kolce, które ścisnął psiak. Pies wrócił do domu, jeżyk do ogrodu. Obaj mają się dobrze. Pani Weterynarz też już ochłonęła i obiecała, że sama też coś o tym napisze. Czekamy :-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz