Wybrałam się samochodem do leśnej krainy. Zdecydowanie nie był to właściwy moment na podróż autem...
Bezsilni kierowcy nieposłusznych tirów zmagali się z lodem i śniegiem na jezdni, z nadzieją spoglądali w śnieżną dal w poszukiwaniu piaskarek i pługów.
Będąc posłuszną reklamie z przydrożnej stacji benzynowej, starałam się patrzeć dokąd jadę, by przypadkiem nie dojechać tam, gdzie patrzę...
A za oknem prawdziwie śnieżne wesele, drzewa jak panny młode w puch biały przystrojone były jedyną pociechą dla tkwiących w śnieżnym korku kierowców.
Pięknie i niebezpiecznie, jak często w życiu.
Bezsilni kierowcy nieposłusznych tirów zmagali się z lodem i śniegiem na jezdni, z nadzieją spoglądali w śnieżną dal w poszukiwaniu piaskarek i pługów.
Będąc posłuszną reklamie z przydrożnej stacji benzynowej, starałam się patrzeć dokąd jadę, by przypadkiem nie dojechać tam, gdzie patrzę...
A za oknem prawdziwie śnieżne wesele, drzewa jak panny młode w puch biały przystrojone były jedyną pociechą dla tkwiących w śnieżnym korku kierowców.
Pięknie i niebezpiecznie, jak często w życiu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz