W meczowy czwartek było spokojnie i kolorowo. Czerwono -białe szachownice nie tylko na koszulkach i radosne, emanujące pewnością siebie twarze kibiców zdominowały miasto.
Po remisowym meczu też spokój i raczej pogodzenie z wynikiem, a w skrzynkach na listy chorwackie ulotki reklamujące ichniejsze kurorty. W sobotę przypadkiem znalazłam się na trasie na wrocławski mecz naszej drużyny. Polscy kibice ciągle jednak śmiertelnie poważni, jakby barwy narodowe im towarzyszące nie pozwalały na zabawowe podejście do rozgrywek, ale zarazem dopuszczały agresywne krzyki, niekoniecznie cenzuralne. Wszechobecne na trasie patrole policyjne dodawały powagi całej sytuacji. A potem niestety ten wynik. Dziś w Poznaniu znów widać przede wszystkim Irlandczyków, w większości sklepów sprzedawcy świetnie sobie radzą z obsługą gości. Wokół stadionu i Starego Rynku zielono od koszulek. Jutro będzie pewnie nieco szarzej i zwyczajniej.
Po remisowym meczu też spokój i raczej pogodzenie z wynikiem, a w skrzynkach na listy chorwackie ulotki reklamujące ichniejsze kurorty. W sobotę przypadkiem znalazłam się na trasie na wrocławski mecz naszej drużyny. Polscy kibice ciągle jednak śmiertelnie poważni, jakby barwy narodowe im towarzyszące nie pozwalały na zabawowe podejście do rozgrywek, ale zarazem dopuszczały agresywne krzyki, niekoniecznie cenzuralne. Wszechobecne na trasie patrole policyjne dodawały powagi całej sytuacji. A potem niestety ten wynik. Dziś w Poznaniu znów widać przede wszystkim Irlandczyków, w większości sklepów sprzedawcy świetnie sobie radzą z obsługą gości. Wokół stadionu i Starego Rynku zielono od koszulek. Jutro będzie pewnie nieco szarzej i zwyczajniej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz