Złotą jesień zaczyna przeganiać słota i przenikliwe zimno, które nie daje się przepłoszyć rachitycznym promykom słońca. Jeże coraz bardziej zakopują się w liściach, gdzieś w okolicach kompostownika, w dzień ich praktycznie nie widać, a wieczorem chłodnym po ogrodzie spacerować nikomu z nas się nie chce, by wyjść jeżom na spotkanie.
Dzikie wino zrzuca już purpurą przebarwione liście, do wazonu zabieram ostatnie w tym roku kwiatowe piękności, część z nich trzeba będzie niebawem wykopać, by na wiosnę oddać ogrodowi. Bardzo malowniczo na świecie, gdy słońce przymruża powieki i świeci coraz niżej nad ziemią.
Dzikie wino zrzuca już purpurą przebarwione liście, do wazonu zabieram ostatnie w tym roku kwiatowe piękności, część z nich trzeba będzie niebawem wykopać, by na wiosnę oddać ogrodowi. Bardzo malowniczo na świecie, gdy słońce przymruża powieki i świeci coraz niżej nad ziemią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz