wtorek, 12 sierpnia 2014

Zdrada. Rzecz o miłości



Nieco na przekór tytułowi to rozważania o wielu aspektach dojrzałej i dojrzewającej miłości. Punktem kulminacyjnym jest rzeczywiście zdrada, ale jej rolą w tej powieści, jak sądzę, jest raczej pokazać trwałość relacji między dwojgiem ludzi. Wspierając się biblijną Pieśnią nad Pieśniami Coelho maluje obraz uczuć dwojga małżonków targany kryzysem wynikającym między innymi z upływu lat i z codziennej rutyny. Główna bohaterka, żyjąca w idealnym wydawałoby się związku, doprowadza go niemal do granic wytrzymałości, jakby testując, ile misternie tkana sieć uczuć jest w stanie wytrzymać, zwłaszcza, gdy wplączą się w nią nieprzewidziane w pierwotnym układzie osoby trzecie. Przy okazji bardzo spodobał mi się fragment o jeżach. Na marginesie akcji, jakby mimochodem, bajka opowiedziana dzieciom na dobranoc zawiera w swej treści kwintensencję powieści. Bajkowe jeże zbijały się w gromadkę, by się nawzajem ogrzać i przetrwać czas zabójczego chłodu. Niestety, mając kolce bardzo się nawzajem raniły. Część z nich uznała zatem, że lepiej żyć osobno i w efekcie nie przetrwała chłodów. Inne, nauczyły się żyć ze sobą, mimo zadawanych sobie ran. Uznały bowiem, że „nie sposób uniknąć cierpienia, kiedy jest się z kimś blisko. Najważniejsze było ciepło, które dostawały od swoich towarzyszy.” /P. Coelho, Zdrada, s. 91, wyd. Drzewo Babel 2014/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz