Brakowało dotąd w naszym kraju
publikacji o Afryce pisanych afrykańskim piórem. Lukę co prawda wypełniły nieco
dzieła niedawno zmarłego Nigeryjczyka Chinua Achebe, zwłaszcza w kontekście
perspektywy afrykańskiej wobec tamtejszej obyczajowości („Wszystko rozpada się”
), czy jej zderzeniu z kulturą brytyjską ( „Edukacja dziecka pod brytyjskim
nadzorem”). Jednakże Binyavanga Wainaina to głos aż zachrypnięty od wyrażania
realiów afrykańskich tak nieprzystających do europejskich wyobrażeń o czarnym
lądzie. Na tym zresztą polegał problem z europejskim debiutem kenijskiego autora
– Binyavanga Wainaina pisze tak, jak Afrykę odczuwa, a nie tak, jak zdaniem pierwszego
niedoszłego wydawcy, powinna być opisana. Kapelusze z głów wobec tłumacza,
który podjął rękawicę, by z sukcesem zmagać się z zawiłościami poetyki
Kenijczyka z Nakuru. Rezultat – dzieło oryginalne, znakomicie oddające zawiłości
tożsamościowe dzisiejszej Afryki, a przy okazji - całą jej zmysłowość.
Binyavanga Wainaina, Kiedyś o tym
miejscu napiszę. Wspomnienia. Przekład Marcin Michalski, wyd. Karakter Kraków
2014
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz