Złotowłosa się zamartwia, co będzie z tym zającem. Zdaje się, że patronów pomyliła, źle w kalendarz spojrzawszy, bo zając przychodzi w imieniny Benjamina, a nie Hugona, jak jej się wcześniej zdawało. Zdaje się, że kartki z kalendarza nie wyrwała i zapatrzyła się biedulka w luty. Słusznie chyba, bo wygląda na to, że zając też się w iście lutowych zaspach zasadził. I pewnie wcale już nie zdziwi, gdy na imię mu będzie ... Mikołaj.
Wiosennych, kolorowych Świąt Wszystkim ciepło życzę!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz