Chciałam dziś Wam napisać relację z malijskiego koncertu, który inauguruje zamkowe wnętrza po europejskim liftingu. Nie napiszę, się na koncert nie dostałam. Właśnie parę minut temu zaczęła śpiewać Malijka Rokia Traore. Bilety skończyły się wczoraj. Szkoda. Mali to była kolonia francuska, Rokia Traore śpiewa po francusku i w dialekcie Bambara, liczyłam na płytę z autografem, a tu nici. Na pocieszenie posłucham Kronos Quartet, może gdzieś wyłowię jej wokal.
Tymczasem zamiast afrykańskich klimatów mroźne pejzaże za oknem. Baśniowe ulotne fraktale wirują i znikają. Czasem na dłużej przyklejone do gałązek i płotów koronką ozdabiają zimnem uśpiony świat.
Są tacy, którym udaje się mroźny pędzel utrwalić na płótnie, jak na przykład tu, w obrazie "-15 stopni Celsjusza"
a poniżej magicy, którzy tego wspólnie dokonali, czyli Joanna i Piotr.
Mroźno, filigranowo, ulotnie i trwale zarazem. Już magia, czy jeszcze sztuka?
Tymczasem zamiast afrykańskich klimatów mroźne pejzaże za oknem. Baśniowe ulotne fraktale wirują i znikają. Czasem na dłużej przyklejone do gałązek i płotów koronką ozdabiają zimnem uśpiony świat.
Są tacy, którym udaje się mroźny pędzel utrwalić na płótnie, jak na przykład tu, w obrazie "-15 stopni Celsjusza"
-15 stopni Celsjusza, for.1mx1m, realizacja Joanna Janiak i Piotr C. Kowalski |
a poniżej magicy, którzy tego wspólnie dokonali, czyli Joanna i Piotr.
Mroźno, filigranowo, ulotnie i trwale zarazem. Już magia, czy jeszcze sztuka?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz