Intensywny tegoroczny wrzesień był do samego końca, dobrze, że już październik, może on będzie płynął trochę wolniej. W uczelniano - szkolnym zabieganiu wrześniowym przegapiłabym prawie sezon na nasze winogrona. Nalewki ani wina w tym roku nie będzie, z większości tegorocznych owoców zrobiłam soki lub powidła. I na ten rok wystarczy. Spiżarnia już wypełniona ogrodowymi delicjami, miło będzie zimą wyciągać stamtąd to i owo. Słońce jeszcze wczoraj było cudowne, ale czuje się niestety nieuchronną bliskość zimnej pory, która znów przedłużać się będzie w nieskończoność. Zapamiętajmy chociaż te słoneczne winogrona, będzie raźniej, gdy za oknem spadnie śnieg, a w fotelu otuli nas usypiające kominkowe ciepełko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz