O wojnie napisano już chyba wszystko, ale to jak i o czym pisze Lang, jest dość szczególne, chociażby przez wzgląd na obszary, których dotyka. Na podstawie rozmów z ostatnimi żyjącymi świadkami, na bazie ocalałej dokumentacji medycznej, zachowanych dokumentów urzędniczych i wspomnień, Hans Joachim Lang, wykładowca antropologii kulturowej, historyk i dziennikarz buduje wstrząsającą opowieść o nieludzkich eksperymentach badawczych przeprowadzanych na żydowskich kobietach w Auschwitz. Wśród tych kobiet była skrzypaczka, Alma Rosé, siostrzenica Gustava Mahlera. To dzięki niej grozę czekania na śmierć rozjaśniały z ukrycia dźwięki skrzypiec przypominając o innej, normalnej rzeczywistości, przywołując człowieczeństwo w wysublimowanej formie, tak nieprzystającej do obozowych realiów. Obozy zagłady były szczególnym sprawdzianem etyki lekarskiej i weryfikacją prawdziwego człowieczeństwa. Lang pokazuje bezduszność i okrucieństwo, do jakich byli w stanie posunąć się lekarze, by ugruntować i rozwinąć swoją „karierę naukową”, mając wtedy szczególną władzę nad życiem ludzi. Swoją przewagę wykorzystywali zarówno w stosunku do personelu medycznego, jak i pacjentów, stawiając tych ostatnich przed alternatywą: eksperymenty albo komora gazowa. Tak oto pod przykrywką badań medycznych, wcześniej weryfikowanych na zwierzętach, udało się realizować program sterylizacji ludzi „niegodnych prokreacji”. Działania te wpisywały się w „nowatorską”, nieoperacyjną realizację ustawy o zapobieganiu chorobom dziedzicznym, dlatego też zdarzało się, że przy stole operacyjnym … fryzjer zastępował lekarza, by autorska metoda masowej sterylizacji prof. Clauberga nie została ujawniona przed publikacją. Jak relacjonuje Lang, zabiegi sterylizacyjne oparte były na intensywnych naświetlaniach narządów płciowych promieniami rentgenowskimi, wspomaganych zastrzykami sterylizującymi (najpierw z kontrastowym jodypinem, potem z formaliną rozpuszczoną w Neo-röntyum).
Innym, równie szokującym rodzajem
doświadczeń na więźniach było badanie reakcji organizmu człowieka na
wstrzyknięcia krwi odmiennej grupy. Tu „specjalistą” był bakteriolog Bruno Weber. Pobierano też więźniom krew do
produkcji suchego osocza, wykorzystywanego do testów na grupę krwi. Nie
uwzględniano przy tym stanu zdrowia pacjenta, nie zwracano uwagi na duże ilości
jednorazowo pobranej krwi.
Lang pokazuje również budujące postawy – francuska lekarka
Adélaïde
Hautval i Polka, Alina Brewda to kobiety, które potrafiły, mimo śmiertelnego
niebezpieczeństwa, postępować zgodnie z zasadami etyki, a przede wszystkim pomagały
więźniarkom zachować godność i wiarę w ludzi. Jak pisze Lang, kobietom udało się przetrwać to piekło pomieszane z domem wariatów także dzięki żelaznej woli, by zachować wewnętrzną godność. W żadnym momencie nie dopuścić (...) do siebie poczucia, że jest [się] ofiarą.
Koszmar więźniarek z tytułowego bloku 10.
nie skończył się wraz z wojną. Pozostała jeszcze walka o jałmużnę
zadośćuczynienia. Czekało je brutalne zderzenie z ponadczasową bezdusznością
urzędników. Historii sprawdzających człowieczeństwo w ludziach Lang zgromadził
wiele, wszystkie łączy jedno – można je podporządkować znanej formule
Szymborskiej: tyle wiemy o sobie, ile nas
sprawdzono. Szkoda, że dziś, w czasach pokoju ulegamy kompromisowym
wyborom, choć za wierność sobie i swoim zasadom nie płaci się już życiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz