Jak pisałam we wczorajszym komentarzu Davida znaleźliśmy właśnie wczoraj dzięki przyjaciołom z facebooka (dziękujemy raz jeszcze!). Trafił do francuskiego szpitala po utracie przytomności. Jest pod dobrą opieką, ale z nim samym nadal nie ma kontaktu. Miejmy nadzieję, że wkrótce sam nam opowie jak to jest, gdy nagle człowiek wyloguje się z życia. Trzymajcie kciuki, by na swoją opowieść nie kazał długo czekać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz