Właśnie
zakończyła się w Poznaniu kolejna edycja filmowego festiwalu Ale Kino! Pojawił
się tam i został nagrodzony dwiema nagrodami animowany film-perełka: Jack i mechanika serca.
Parę
lat temu można było także w polskich księgarniach znaleźć powieść Mathiasa
Malzieu „Mechanika serca. Baśń dla dorosłych”, to właśnie odnosząc się do niej powstał
film animowany „Jack i mechanika serca”, ze znakomitą obsadą głosową i muzyką (
m.in. Arthur H.), w filmie głosu głównemu bohaterowi użycza także jeden z dwóch
reżyserów, Mathias Malzieu. W duecie,
dzięki współpracy ze Stéphanem
Berlà, udało się stworzyć film wielowątkowy i wielobaśniowy. Przewija się tam
nieśmiertelny motyw literacki Don Kichota,
czy Romea i Julii, ale też doszukać się można wielu odniesień do Królowej Śniegu, czy Śpiącej Królewny. Wspomniane
wątki i motywy wplecione są w akcję tak, że stanowią harmonijną i spójną całość
trzymającą w napięciu i dużych, i małych odbiorców. Jest jeszcze jeden aspekt,
który przykuł moją uwagę. Otóż akcja wspomnianego dzieła toczy się « w najzimniejszy
dzień na świecie », 17 kwietnia (lub 16 kwietnia jak w polskim
tłumaczeniu) – 17 kwietnia to World Haemophilia Day ( 16 to święto mojej
patronki). Jako motto i powieści, i filmu pojawiają się trzy przestrogi: po
pierwsze, uważaj na swoje igiełki (wskazówki), po drugie: panuj nad
swoimi emocjami, po trzecie: wystrzegaj się miłości.
Parę lat temu mój Błękitny Książę miał
założony port, w którym niekiedy, do powtórnego podania pozostawialiśmy
zabezpieczoną igiełkę. Wtedy jak mantrę powtarzałam mu te dwie pierwsze
przestrogi, na trzecią wydawał się jeszcze zbyt mały. Gdy wspólnie oglądaliśmy wspomniany
film, Książę przypominając sobie o swojej hemofilii sam zauważył : zegar z kukułką zamiast serca ! Też się
czułem jak z przyszytym zegarkiem, gdy nosiłem port żylny, tylko że nie tykał i
nie miał kukułki. Tak oto w oglądanym filmie odnaleźliśmy jeszcze jeden
poziom, którego pewnie nie planowali jego autorzy. W kinach niebawem, teraz
czeka w kolejce po Oscara, tymczasem w Poznaniu wysiłek obu reżyserów filmu uhonorowano
Nagrodą Jury Nauczycieli i Nagrodą ECFA – Europejskiego Stowarzyszenia Filmu
dla Dzieci ( European Children’s Film Association)
Kiedyś pisałam w tym blogu o
"Czynniku miłości" Anny Łaciny. Coś z tej atmosfery odnaleźć można i we wspomnianym filmie, być może jest to właśnie kwestia potęgi uczucia, które im
mocniejsze, tym większym przeciwnościom może się przeciwstawić, ale też
tym większą ma cenę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz