niedziela, 6 maja 2012

Mieszczuch na majówce


Miasto opustoszało, wyciszyło się i pachnie roślinną świeżością. Samochody nie zasłaniają rozkwitłych ogrodów, słychać ptaki, nie dopuszczane dotąd w miejskiej dżungli do głosu, pachnie bez, nieśmiało wychodzą konwalie. W tzw. miastach meczowych roje robotników uwijają się wokół stadionów, by dopieścić wygląd tego, co wokół piłkarskiej murawy. EURO 2012 już straszy bliskością. Spóźnieni o parę dni wyjeżdżamy wreszcie na długi weekend do naszej podmiejskiej kryjówki. Nie zawiodło słońce i kwiaty, za którymi wloką się niestety zakichane pyłki. Ale co tam pyłki. Ptaków mnogość jak zwykle, ale z konkurencją tym razem. Człowieki do "naszego" lasu przywiozły muzykę. Głośną i zagłuszaną muzyką jeszcze innych człowieków. Kakofonia prawdziwa. Szkoda, że ptaki nie śpiewają ze wzmacniaczem i głośnikami. Ale za to kwiaty – ich na szczęście muzyka nie przyćmi, choć pewnie na dłużej by im zaszkodziła. Fotki wkrótce. Miłego końca majówki!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz