czwartek, 16 lutego 2012

Zanurzeni w osoczu

Gdy świat idzie naprzód i w tył się raczej nie odgląda, zwłaszcza tam, gdzie za plecami Sodoma i Gomora, gdzie krok w tył odbijał się czkawką w postaci odszkodowań, my patriotycznie budujemy sobie fabrykę. Będzie ona produkować leki z naszej, polskiej, narodowoczystej krwi. I będą one takie nasze, nieskażone postępem osiągnięć naukowych, choć rzekomo wg najnowszych technologii produkowane być mają. Tylko, że określenie "najnowszych" pojęciem względnym jest bardzo. Bo najnowsze metody leczenia od osocza odchodzą, zwłaszcza tam, gdzie da się je zastąpić produktem nie produkowanym z krwi. I zrozumiano to w Rosji, na Węgrzech, na Litwie, w Irlandii, generalnie lista tych, którzy idą do przodu jest długa. Listę hamulcowych dumnie otwierać będziemy my. I będziemy mieć nasze, polskie osocze, niestety także dla pacjentów chorych na hemofilię. Część naszych pacjentów wyjechała na tzw. emigrację zdrowotną, czasem piszą z pytaniem, czy już można do Ojczyzny wracać i czy ich dziecię będzie tu w Ojczyźnie leczone tak, jak Tam. Oj chyba nieprędko tego doczekają, a szeregi tych, co za lekiem emigrują niestety się chyba powiększą. Obym fałszywym prorokiem była...
Jakiekolwiek "nowoczesne" będzie osocze, zawsze jest to jednak lek krwiopochodny, wytwarzany przemysłowo od tysięcy dawców. Zawsze pojawić się mogą i uaktywnić nowe czynniki zakaźne, priony i inne cuda, których jeszcze nie znamy. A brak pokory i chęć zysku kosztowały już życie i zdrowie tysięcy chorych na hemofilię, patrz:     http://voila-be.blogspot.com/2011/11/gosem-bohaterow-filmu.html i tu : http://voila-be.blogspot.com/2011/11/za-krew.html
Tym, którzy o budowie fabryki osocza w Polsce zadecydowali polecam bardzo film dokumentalny, o którym już tu pisałam. Zła krew, reż. Marylin Ness, w razie kłopotów z dostępem do kopii filmu, sugeruję kontakt z Polskim Stowarzyszeniem Chorych na Hemofilię.
Aby nie narażać się na potencjalne ryzyko, z którego doskonale sobie zdają sprawę, producenci zamieszczają w ulotkach informacje ostrzegawcze. Może pozwoli to im uniknąć wypłaty odszkodowań, ale nie uchroni samych chorych przez zakażeniami. A chory nie mając wyboru brał będzie jedyny dostępny lek, albo leżał w łóżku obłożony lodem i przyglądał się jak rozwija się artropatia, bolesne hemofilowe zwyrodnienie stawów, które prowadzi do trwałego kalectwa.
P.S. Więcej info o fabryce m.in. tu : http://wiadomosci.onet.pl/kraj/mz-w-polsce-powstanie-fabryka-osocza,1,5024943,wiadomosc.html 

2 komentarze:

  1. Smutne jest to gdy inni podjęli decyzję aby nie stosować leków osoczopochodnych my z myślą o chorych na hemofilię rozwijamy technologię z której Brytyjczycy, Amerykanie, Kanadyjczycy, Australijczycy wycofali się przed wielu laty. Nic mnie już nie zaskoczy, ale promowanie płyt winylowych i kaset magnetofonowych w dobie niezwykłego rozwoju technologii jest zdumiewające. Zwłaszcza że rozwijane są już nowe leki dla chorych na hemofilię, które zredukują znacznie dla dzieciaków chorych na hemofilię ilość tych wbijanych "igiełek". Producenci leków osoczopochodnych wiedzą co zrobić. Nie wykluczają przeniesienia nowych nieznanych czynników zakaźnych. Tak jak się to już kiedyś stało! Ministerstwo Zdrowia tego nie widzi. nie wspiera tez w Polsce rozwoju nowoczesnej biotechnologii, a wspiera "młyny z osoczem".... jak w latach 60tych XX wieku

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawe tylko, czy coś jeszcze można z tym fantem zrobić, czy też klamka zapadła? Niech sobie produkują to osocze, jak im tak potrzebne, ale niech odejdą od zasady dobrowolnego przymusu w leczeniu hemofilii. Przecież nie tylko hemofilikom podaje się osocze, można je wykorzystać tam, gdzie zastąpić lekiem syntetycznym się go nie da.

      Usuń