wtorek, 7 lutego 2012

Igiełki w lodzie

 Śniegu ostatnio jak kot napłakał, chociaż ponoć na dniach ma dopadać, za to mrozu pod dostatkiem od dni kilku. Co zatem dzieciaki robić mogą w skutym lodem ogrodzie, gdy o budowie igloo zapomnieć raczej należy? Potrzeba (albo nuda ) matką wynalazków. Wzięły dzieci odrobinę wody w naczyniach kilku, do każdego z nich powkładały coś, a mimy miały strasznie tajemnicze. Do następnego dnia poczekać na wyjaśnienie prosiły. A gdy dzień następny nastał, zamiast muszki w bursztynie pokazały ogrodowe skarby w lodowej oprawie. Szkoda, że takie nietrwałe, bo na przechowywanie tych cudeniek w zamrażalniku namówić jednak się nie dam. Ale pozostały fotki, takie jak ta poniżej.

Tymczasem pomagam Książątku dojść do siebie po spacerowej przygodzie. Gdy lodowo, zimno i ślisko - świat na zewnątrz się staje trochę mniej przytulny i mniej istotom żywym przyjazny, a poruszanie krokiem ślizgowym nie zawsze jest najlepszym rozwiązaniem. I gdy człowieczek o porcelanowej konstrukcji z taflą lodu się zmierzy... Poobija się nieco mocniej niż ten, co porcelany pod skórą nie ma...
Do niebawem, trzymajcie kciuki za Błękitne Książątko
P.S. Książątko już ma się dobrze i przygotowuje kolejne lodowe eksperymenty. Zobaczymy, co mu z tego tym razem wyjdzie, na razie znów skrzętnie coś ukrywa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz