niedziela, 30 czerwca 2013

Spóźnione, na Dzień Ojca

Rzecz, którą się czyta jednym tchem, dobra na wakacje, choć temat nielekki.

„Za szkody wyrządzone przez rodziców odpowiadają dzieci” (Staszewski) – tak mniej więcej mogłoby wyglądać motto tej opowieści napisanej przez syna o ojcu, ale czy na pewno o ojcu? W tle głęboki cień czasów PRL, do których świadomością powraca ojciec po udarze, jednocześnie wyraźne tło współczesności, po której tuła się wspomniany duch PRL. Jak poradzić sobie z jednym i drugim, jak pogodzić tak przeciwstawne epoki, jeśli świadomość naszych bliskich funkcjonuje na ich pograniczu? Wyjściem chyba jedynym jest odwrócenie ról. I tak, by sprostać skomplikowanej rzeczywistości, syn staje się ojcem dla swego rodzica, po drodze sam też będąc już ojcem. W tym wszystkim najtrudniejsze jednak jest chyba przeświadczenie, że żadnej z tych ról nie wykonuje się właściwie, że w każdą z nich można wejść lepiej. Tyle tylko, że nikt nas wcześniej do tego nie przygotował. Ojciec.prl i Syn.pl – zderzenie obu kontekstów u Wojciecha Staszewskiego w „Ojciec.prl”.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz