czwartek, 17 listopada 2011

Mój piękny, złoty koń


Nie odpuściły mi dzisiaj dzieciaki wieczornego czytania, choć plany miałam nieco inne, no i dobrze się stało. Wieczorną lekturą przy kominku została dziś księga druga Poczytaj mi mamo. Znowu nostalgią powiało, ale dobrze czasem powrócić do bajek z dzieciństwa, zwłaszcza, gdy tym razem z perspektywy dorosłego czyta się je dzieciom. Ulubioną opowiastką z tego tomu okazała się historyjka Wandy Chotomskiej o przyjaźni małego chłopca i konia. Temu ostatniemu pewnego dnia milicjant zabrania wjeżdżać do miasta, między innymi na ulicę, na której spotykał się z chłopcem. Kuty na 4 podkowy koń pociesza chłopca, który ze zmartwienia ma "w środku trochę za dużo deszczu": - "Nie martw się Piotrusiu. Będę przyjeżdżał wtedy, kiedy przepisy będą spały. " Tak oto koń kasztanowej maści, (którą chłopczyk chciał kupić w aptece) mruga okiem. Cenzura nie wycięła, a tekst powstał pierwotnie jako słuchowisko dla Polskiego Radia, druk w serii Poczytaj mi, mamo w 1985r. Tomik, jak widać, nie tylko dla dzieci :-). 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz