poniedziałek, 25 lutego 2019

Wojna i medycyna


O wojnie napisano już chyba wszystko, ale to jak i o czym pisze Lang, jest dość szczególne, chociażby przez wzgląd na obszary, których dotyka. Na podstawie rozmów z ostatnimi żyjącymi świadkami, na bazie ocalałej dokumentacji medycznej, zachowanych dokumentów urzędniczych i wspomnień, Hans Joachim Lang, wykładowca antropologii kulturowej, historyk i dziennikarz buduje wstrząsającą opowieść o nieludzkich eksperymentach badawczych przeprowadzanych na żydowskich kobietach w Auschwitz. Wśród tych kobiet była skrzypaczka, Alma Rosé, siostrzenica Gustava Mahlera. To dzięki niej grozę czekania na śmierć rozjaśniały z ukrycia dźwięki skrzypiec przypominając o innej, normalnej rzeczywistości, przywołując człowieczeństwo w wysublimowanej formie, tak nieprzystającej do obozowych realiów. Obozy zagłady były szczególnym sprawdzianem etyki lekarskiej i weryfikacją prawdziwego człowieczeństwa. Lang pokazuje bezduszność i okrucieństwo, do jakich byli w stanie posunąć się lekarze, by ugruntować i rozwinąć swoją „karierę naukową”, mając wtedy szczególną władzę nad życiem ludzi. Swoją przewagę wykorzystywali zarówno w stosunku do personelu medycznego, jak i pacjentów, stawiając tych ostatnich przed alternatywą: eksperymenty albo komora gazowa. Tak oto pod przykrywką badań medycznych, wcześniej weryfikowanych na zwierzętach, udało się realizować program sterylizacji ludzi „niegodnych prokreacji”. Działania te wpisywały się w „nowatorską”, nieoperacyjną realizację ustawy o zapobieganiu chorobom dziedzicznym, dlatego też zdarzało się, że przy stole operacyjnym … fryzjer zastępował lekarza, by autorska metoda masowej sterylizacji prof. Clauberga nie została ujawniona przed publikacją. Jak relacjonuje Lang, zabiegi sterylizacyjne oparte były na intensywnych naświetlaniach narządów płciowych promieniami rentgenowskimi, wspomaganych zastrzykami sterylizującymi (najpierw z kontrastowym jodypinem, potem z formaliną rozpuszczoną w Neo-röntyum).

Innym, równie szokującym rodzajem doświadczeń na więźniach było badanie reakcji organizmu człowieka na wstrzyknięcia krwi odmiennej grupy. Tu „specjalistą” był bakteriolog  Bruno Weber. Pobierano też więźniom krew do produkcji suchego osocza, wykorzystywanego do testów na grupę krwi. Nie uwzględniano przy tym stanu zdrowia pacjenta, nie zwracano uwagi na duże ilości jednorazowo pobranej krwi.
Lang pokazuje również budujące postawy – francuska lekarka Adélaïde Hautval i Polka, Alina Brewda to kobiety, które potrafiły, mimo śmiertelnego niebezpieczeństwa, postępować zgodnie z zasadami etyki, a przede wszystkim pomagały więźniarkom zachować godność i wiarę w ludzi. Jak pisze Lang, kobietom udało się przetrwać to piekło pomieszane z domem wariatów  także dzięki żelaznej woli, by zachować wewnętrzną godność. W żadnym momencie nie dopuścić (...) do siebie poczucia, że jest [się] ofiarą.   
Koszmar więźniarek z tytułowego bloku 10. nie skończył się wraz z wojną. Pozostała jeszcze walka o jałmużnę zadośćuczynienia. Czekało je brutalne zderzenie z ponadczasową bezdusznością urzędników. Historii sprawdzających człowieczeństwo w ludziach Lang zgromadził wiele, wszystkie łączy jedno – można je podporządkować znanej formule Szymborskiej: tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono. Szkoda, że dziś, w czasach pokoju ulegamy kompromisowym wyborom, choć za wierność sobie i swoim zasadom nie płaci się  już życiem. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz